Fot. Centrum UNEP/GRID-Warszawa
Wokół pasterstwa rozkwitła kultura, której obrzędowość, zwyczaje oraz nazewnictwo stanowiły (w niewielkim stopniu i dzisiaj) nieodłączny element życia codziennego.
W tradycyjnym kalendarzu górali podhalański przyjęte jest, że w dniu św. Wojciecha rozpoczyna się redyk, czyli pierwsze, po przerwie zimowej wyjście w hale. W dzisiejszych czasach w Ludźmierzu oraz na Tarasówce w Małem Cichem odbywają się uroczyste msze święte podczas, których dokonuje się poświęcenia baców, owiec i wyprasza się u Boga wszelkie potrzebne łaski, aby wypas był dobry i spokojny.
Z wieloletniej tradycji pozostały także zwyczaje, które oprócz obrzędowości religijnej symbolizują zapewnienie dostatku ochrony przed chorobami oraz atakami wilków i niedźwiedzi. Przed wyjściem na wypas, baca gromadzi powierzone mu owce w kosorze, który jest zamknięty łańcuchem. Symbolika ta ma sprawić, by owce podczas wypasu trzymały się razem. Każda z nich jest oznakowana – czego dokonuje właściciel w Wielki Piątek. Następnie baca okadza owce ziołami poświęconymi podczas uroczystości Matki Boskiej Zielnej i kropi święcona wodą. Tak przygotowany kierdel owiec może ruszać na wiosenny redyk, z którym idą juhasi, honielnicy, psy bacowskie oraz jedzie wóz ze sprzętem pasterskim.
Święto Baców Karpackich - Redyk w Ludźmierzu, 2012 Fot. Centrum UNEP/GRID-Warszawa
Po dotarciu na miejsce wypasu, pierwszy do szałasu wchodzi baca. Zdejmuje kapelusz, żegna się i umieszcza nad drzwiami krzyżyk z cetyny, kropi szałas święconą wodą, łuczywem zapala watrę (ognisko), która pali się bez przerwy – przez cały czas wypasu, dzięki zawaternikowi (duży kawałek drzewa). Nad watrą wiesza się kotlik, w którym podgrzewa się mleko do wyrobu oscypków, pod ścianą ustawia się naczynia służące do wyrobu serów.
Po rozpoczęciu wypasu owce są „cytane” tj. liczone, przechodząc przez specjalny otwór zwany okienkiem, co odbywa się przy okazji dojenia, kiedy owce przeganiane są do strągi (specjalna część kosora, w której stoi tylko jedna owca).
Dawniej w pierwszym tygodniu wypasu właściciele (owiec) przychodzili na polanę i wykonywali tzw. mirowanie. Było to ustalenie wielkości udoju. Każdy gazda sam doił własne owce i mierzył ilość mleka patykiem (zamirek), na którym przez zacięcie znaczył poziom mleka w gielecie. Taka sama ilość wody dawała wagę sera, którą baca musiał oddać właścicielowi. Obecnie właściciel płaci bacy za wypas.
Owce wypasa się do św. Michała. Wtedy to rusza redyk jesienny, owce z wesołym dźwiękiem dzwonków, śpiewem bacy, juhasów wracają do dziedzin (wsi), gdzie czekają na nich gazdowie, rodziny oraz stęsknione za swoimi kawalerami panny. Baca oddaje owce, rozlicza się z właścicielami owiec oraz wypłaca juhasów.
Owiecki, owiecki, nie syćkieście moje
Przydzie święty Michoł, kozdy weźnie swoje.
Autor: Edward Stryczula-Maśniak,
Fragment rozdziału "Na szlaku wyrobów z mleka owczego" w "Pasterstwo w Karpatach. Tradycja a współczesność. Szkice", Centrum UNEP/GRID-Warszawa & Grafikon, 2013